Let's go for a walk - LULU.

11/16/2016 2 Komentarze

Zainspirowana projektem Joy Sessions oraz tym, że gdy odchodził mój pierwszy pies nie było nikogo takiego... Ze świadomością, że nie będzie łatwo... I z poczuciem, że bardzo chcę...
 
Nie wiedziałam od czego zacząć. Nie wiedziałam, czy ktokolwiek będzie chciał taką sesję. Nie wiedziałam nic. Wiedziałam tylko, że warto. Powstało - Let's go for a walk.
 
LULU. Cudownie łaciaty ogrom miłości na trzech łapach. Czwartą zabrała jej choroba. Kiedy się spotkaliśmy Lulu walczyła ze złośliwym rakiem kości.  Kilka  miesięcy po naszej sesji umówiliśmy się na kolejną, rodzinną... Niestety Lulu nie doczekała do niej...
 
Historia Lulu utwierdziła mnie w przekonaniu, że chcę, że to ważne i że znajdą się osoby, które myślą podobnie, dla których będzie to bezcenna pamiątka. Zapraszam Was na nasz wspólny spacer.






2 komentarze :